reklama

Kobiecym Okiem. Na marzenia nigdy nie jest za późno - rozmowa z Kornelią Mierzejewską

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB - Kornelia Mierzejewska Music

Kobiecym Okiem. Na marzenia nigdy nie jest za późno - rozmowa z Kornelią Mierzejewską - Zdjęcie główne

foto FB - Kornelia Mierzejewska Music

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kobiecym Okiem Kornelia Mierzejewska podbija właśnie YouTuba swoimi piosenkami o miłości. Będzie je wydawać konsekwentnie: singiel po singlu, aż zbierze się cały album. Nam opowiada o tym, co tworzy i czego słucha, a także zaskakująco odpowiada na pytanie o światową karierę.
reklama

„Kornelia" - taki jest Pani pseudonim, który jest jednocześnie Pani imieniem. Dziękuje Pani rodzicom za takie właśnie imię? Nie ma innej Kornelii na polskim rynku muzycznym.

Lubię swoje imię i tak, jestem bardzo wdzięczna za nie rodzicom. Od zawsze było moim pewnego rodzaju „wyróżnikiem". Z czasem, przyznam szczerze, przywykłam do niego... ale wciąż widzę, że ludzie zwracają na nie uwagę.

Niedawno dowiedziałam się, że Kornelia w znaczeniu symbolicznym oznacza zwycięstwo, siłę - mocno się z tym utożsamiam. Nie słyszałam o drugiej Kornelii w świecie muzycznym dlatego też używam tego imienia jako swój pseudonim artystyczny.

Nie zdradzę tajemnicy, bo już w poprzedniej naszej rozmowie zgodziła się Pani na podanie swojego wieku. Ma Pani 30 lat. Czy to nie za późno na debiut w show-biznesie?

Po pierwsze nie wiem z jakiego powodu miałabym to ukrywać. Mam dopiero 30 lat i uważam, że to piękny wiek dla mnie. Życie pokazuje, że często dopiero w tym okresie osiągamy pewną dojrzałość, świadomość w którą stronę chcemy iść, jak i w czym odnosić sukces, co nas uszczęśliwia, jakie chcemy być.

To jest często ten wiek, który nas uwalnia i pomaga rozwinąć skrzydła. Poza tym show biznes zna wiele przypadków późnych debiutów" - nie ma tu reguły, choć rozumiem intencję pytania.

Niestety zauważamy, że w show biznesie czy w ogóle świecie mediów, gdzie wystawiamy się cały czas na ocenę, jest ta presja wieku i wyglądu, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet. Często chce się decydować za nas kiedy jest czas na dziecko, a kiedy na karierę... Nie patrzę na to i nigdy nie patrzyłam. Na marzenia nigdy nie jest za późno.

Mówi Pani, że stroni od takich utworów, które wpadają w ucho i zaraz wypadają. Sama pisze Pani teksty i pomaga komponować muzykę. Skąd czerpie Pani natchnienie?

Każdy z nas ma taką muzykę, która z nim rezonuje bardziej lub mniej. Do każdego trafia co innego. Dla mnie ważne, aby muzyka była o czymś, niosła przekaz i aby było słychać emocje artysty. Natchnienie do swoich utwór czerpię z serca. Z tego jak się czuję danego dnia, co przeżywam, jakie mam przemyślenia...

Czasami wystarczy jedna sytuacja, jedna emocja która jest zaczątkiem nowej piosenki. Innym razem zapisuję pojedyncze słowa, frazy, które przychodzą do mnie w ciągu dnia. Zdarza się też, że po prostu siadam i wylewam wszystko na papier. Nie ma reguły. Dopiero przy pracy nad konkretną piosenką układamy tekst w formę, albo dopisujemy coś, czego brakuje.

Sama nazywa siebie Pani "starą duszą". Co to oznacza?

"Stara dusza" - mam tu na myśli przede wszystkim kwestie muzyczne. Odkąd pamiętam słuchałam starych piosenek, a nie tych które były popularne wśród rówieśników. Piękna, niebanalna melodia, głęboki tekst - to jest coś co moim zdaniem wyróżnia dawnych artystów. Piosenki te są ponadczasowe i coraz częściej się do nich wraca.

Od najmłodszych lat słuchałam głównie repertuaru Edyty Górniak, którym zaraziła mnie mama. Tak zostało do dziś. Oprócz tego chętnie wracam do utworów Anny Jantar czy Alicji Majewskiej. Znajomi nie raz bywali zaskoczeni, że znam na pamięć utwory starsze od moich rodziców. Wiedzą też, że u mnie nie ma imprezy bez piosenek Krawczyka (śmiech - przyp. red.).

To będzie widoczne w Pani wizerunku scenicznym?

Wizerunek sceniczny będzie współgrał z kobietą współczesną w stylu retro. Współczesne retro - taka jest właśnie Kornelia. Myślimy jeszcze ze stylistką nad szczegółami, dlatego nic więcej póki co nie chcę zdradzać.

Podczas ostatniej naszej rozmowy powiedziała Pani, że nie chce już śpiewać coverów. Jakie covery Pani śpiewała? Czy były to piosenki, których prywatnie Pani słuchała?

Nie sposób podać kilku konkretnych tytułów, gdyż w procesie treningu wokalnego wykonuje się całą masę piosenek - ćwicząc w nich różne problemy emisyjne. Wspominając że nie chcę śpiewać coverów miałam na myśli koncertowanie tylko i wyłącznie w oparciu o repertuar innych artystów.

Na scenie chcę być jako Kornelia - nie tylko wokalistką ale i twórczynią. Nie wykluczam jednak włączenia do mojego repertuaru jakiegoś coveru, ale z pewnością będzie on zaaranżowany w moim stylu.

Czego więc słucha Kornelia, gdy ma ochotę na posłuchanie muzyki?

Zależy od nastroju (śmiech - przyp. red.). Pewnie nie zaskoczę mówiąc, że jest to głównie playlista polskich wykonawców. W dalszym ciągu bliska jest mi twórczość Edyty Górniak, jednak coraz częściej sięgam po utwory artystów współczesnych takich jak: Ania Karwan, Sylwia Grzeszczak, Natalia Szroeder, czy Kasia Moś.

Kiedy zostanie wydany Pani album?

Można powiedzieć, że album jest wydawany już... (uśmiech - przyp. red.). Singiel po singlu, taki jest plan. Utwory będą sukcesywnie pojawiać się na platformach streamingowych, jednak bardzo by mi zależało, aby ostatecznie po premierze wszystkich utwór wydać cały album na winylu, co bardzo będzie wpisywało się w moją stylistykę nowoczesnego retro.

Ma Pani plan, jak dostać się do stacji radiowych? Czy stawia Pani na YouTube?

Ze swoją twórczością chcę uderzać do wszystkich możliwych miejsc. Obecnie każdy artysta musi istnieć nie tylko w tradycyjnych mediach tj. rozgłośniach radiowych, ale również (a może zwłaszcza) w internecie.

Nigdy nie wiadomo, które drzwi zostaną dla mnie otwarte. Teraz działam na YouTube i innych mediach społecznościowych, ale oczywiście ambicje i marzenia są dużo większe. Jak będzie, zobaczymy - to zostawiam w rękach mojej menadżerki.

Śpiewa Pani po polsku. Czy usłyszymy piosenki Kornelii także w języku angielskim? Czy marzy się Pani światowa kariera?

Nie mam takich planów, choć oczywiście nie wykluczam. Czy marzy mi się kariera światowa? Może to dziwnie zabrzmi, ale nie. W ogóle ja w tej swojej drodze muzycznej nie daję sobie żadnej presji, po prostu robię to, co kocham, tworzę z pasji i działam. Gdzie mnie to zaprowadzi, sama jestem ciekawa.

Jednak czuję, że sceny światowe nie są dla mnie. Po pierwsze dlatego, że rynek Polski jest ogromny i zdobycie rozpoznawalności w naszym kraju byłoby dla mnie szczytem marzeń. Po drugie, nie wyobrażam sobie jeździć po świecie, koncertować z dala od domu, wyjeżdżać na długie tygodnie bez rodziny i dzieci. Wiem, że wtedy nie byłabym szczęśliwa.

Marzę o tym, aby muzyka stała się dla mnie drogą zawodową, a jednak nigdy kosztem bliskich. Chcę po koncercie wracać do domu pełnego miłości. Chcę mieć normalne, niebanalne życie. Chcę mieć wolność i rodzinę u boku, zawsze.

 

 

 

 

 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama